poniedziałek, 20 stycznia 2014

Rozdział 9 ,,Przykre ale prawdziwe życie nie bajka''

Uwaga dodałam do 8 rozdziału trochę tekstu! Jeśli czytałeś wcześniejszy rozdział proszę byś zerknął jeszcze raz na 8 rozdział by się upewnić że przeczytałeś całość !!! Dobra nie zanudzam i przepraszam że tak długo nie pisałam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś od dłuższego czasu się wyspałam i zjadłam całe śniadanie ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka i kogo spotkam po tak długim czasie.A zaczęło się to przy śniadaniu kiedy to tata dziwił się że byłam taka zadowolona.
-No i widzisz, mówiłem ci że zapomnisz o tym całym Zayn'ie.-oświadczył radośnie ojciec.
-Nawet tak nie mów.-spojrzałam nerwowo na zegarek.-Nigdy nie zapomnę o Zayn'ie !
-Wiedziałem że tak powiesz więc z zaszczytem oświadczam że twój były chłopak przyjeżdża dziś do Londynu do jakiejś rodziny.-uśmiechnął się do mnie i upijając łyk kawy czekał na moją reakcje.
Serce zaczęło mi bić szybciej. Nie mogłem w to uwierzyć bo mój były mieszka w Polsce i po moim wyjeździe straciliśmy kontakt. Przełknęłam nerwowo ślinę i przeczesałam palcami u prawej ręki jeszcze nie ogarnięte włosy. Na samo wspomnienie jego blond włosów łzy same cisnęły mi się do oczu. Najgorsze było to że naprawdę go kochałam i gdyby nie ten wyjazd najprawdopodobniej byli byśmy nadal razem. Wciąż słyszę jego głos który powtarzał że wszystko będzie dobrze. Ojciec przyglądał mi się uważnie a ja sama poszłam wziąć prysznic. Kiedy już się ubrałam i ogólnie byłam gotowa do wyjścia zerknęłam czy taty nie ma i kiedy ze spokojem mogłam stwierdzić że go niema napisałam do Zayn'a.
Ja ''Możesz po mnie przyjechać jak chcesz oczywiście''
Zayn ''Zaraz będę''
Zapominając choć na chwilę o swoim były wyszłam na dwór ale zamiast Zayn'a przed domem stał nie kto inny jak sam Josh (mój były) . Uśmiechnął się do mnie radośnie po czym delikatnie musnął mój policzek swoimi ustami.
-Hej czemu taka zaskoczona?-zapytał wzrokiem wędrując po moim ciele.-Nie przywitasz się ze mną ?
Do moich oczu napłynęły łzy a ciało zaczęło drżeć. Nie mogłam nic z siebie wykrztusić mimo to radośnie rzuciłam się mu w ramiona. Tak bardzo za nim tęskniłam bo choć nie byliśmy już ze sobą on zawsze był przy mnie nawet w najtrudniejszych chwilach. Nagle do mojej głowy wpadł obrazek na którym Zayn spotyka Josh'a i za nic nie mogłam do tego dopuścić. Z kieszeni wyjęłam telefon i pospiesznie wysłałam smsa do mulata.
Ja ''Wybacz ale chyba się dziś nie spotkamy''
Zayn ''Czemu? Coś się stało?!''
Ja ''Nie kochanie. Mój były przyjechał do dziadków do Londynu i przyszedł mnie odwiedzić''
Zayn ''O nie księżniczko ! Żadnego faceta z tobą nie zostawię tym bardziej twojego byłego''
Ja ''Oj nie bądź taki zazdrosny!''
Zayn ''Postaram się :(''
Spędziłam z Josh'em cały wieczór świetnie się bawiąc.Już dawno nie spędzałam z nim czasu za czym naprawdę tęskniłam.Josh kupił mi pluszaka i zabrał na kolacje.Uwielbiam po prostu tego gościa i nic na to nie poradzę.On po prostu od siebie uzależnia ludzi a najbardziej lubi uzależnia mnie.Na koniec już pod wieczór zabrał mnie do kina na jakiś film romantyczny i wszyscy w około nas się całowali a my się z tego śmialiśmy.Wracaliśmy właśnie do domu kiedy Josh mnie mocno przytulił mówiąc że strasznie za mną tęsknił.
-Uwielbiam cię.-wyszeptałam mocno go przytulając.
-Wiesz pomyślałem sobie że jak już tu jestem to może..no wiesz znów będziemy razem.-wyszeptał.
-Ale ja..no mam już chłopaka.-oświadczyłam.
-Rozumiem.-wyszeptał smutny.
-Ale nie łam się zawsze będziesz moim przyjacielem!
Mocno się do siebie przytuliliśmy i nagle akurat w tym momencie pojawił się Malik którego mina zakuła mnie w serce serio jego mina była straszna.Przestałam tulić Josh'a i zaskoczona podbiegłam do mulat.
-Zayn to nie jest to o czym myślisz.-wyszeptałam smutna.
-Nie chcę cię znać.-warknął a po jego policzkach spłynęły łzy.
Musiałam go naprawde mocno zranić bo w końcu przeze mnie płakał a jemu to rzadko się zdarzało.Ale nie zrobiłam nic złego tylko przytuliłam przyjaciela.Zayn jeszcze przez chwilę na mnie patrzył wściekłym wzrokiem po czym odszedł mówiąc.
-Wiedziałem że nie mogę być z księżniczkom bo w końcu życie to nie bajka!

sobota, 18 stycznia 2014

piątek, 6 grudnia 2013

Rozdział 8

Obudził mnie jakiś szorstki, głośny i dość donośny . Jak że inaczej to Hazza stał nade mną wymachując zbożowym batonikiem.-Chcesz?-zapytał.-No pewnie-.wyrwałam mu batonik z ręki.-Czemu zbożowy? Pragnę czekolady!-Sorry...jak nie chcesz to daj zjem sobie.-spojrzał na mnie poważnie.-Nie ma mowy-. warknęłam otwierając batona.Nagle do pomieszczenia wleciał Niall a miał w rękach...galaretkę? Wszyscy spojrzeli na niego zdziwieni oprócz mnie bo mnie już nic nie zdziwi. A jednak zdziwiłam się kiedy blondyn podał mi miskę czerwonej galaretki a potem podał mi łyżeczkę. Wszyscy byli zdziwieni bo Niall nie lubi się dzielić żarciem z innymi. Uśmiechnęłam się do niego a potem zabrałam się za pałaszowanie galaretki.-O nie stary...-usłyszałam nie wyraźny głos.-...nie podrywaj mojej dziewczynySpojrzałam na łóżko szpitalne i ujrzałam czekoladowe oczy Zayn'a. Od razu rzuciłam się mu na szyje ze szczęścia zapominając totalnie o tym że miał wypadek i jego ciało jest całe w siniakach. Chłopaki szaleli z radości a ja ze łzami w oczach wybiegłam na korytarz i jak wariatka wykrzykując że jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Lekarz wszedł do Zayn'a by zobaczyć w jakim jest stanie a jedna z pielęgniarek starała się mnie uspokoić ale nic z tego. Dopiero po 20 minutach uspokoiłam się na tyle by lekarz pozwolił mi wejść z powrotem do sali w której leżał Zayn. -Kochanie nie przesadziłaś z tą radością?-zapytał uśmiechając się radośnie.-Jej tak szczerze to chyba muszę jeszcze wyjść i sobie pokrzyczeć.-oświadczyłam chwytając go za rękę.- Ale za nim wyjdę muszę to powiedzieć..kocham się Zayn!Chłopak uśmiechnął się do mnie radośnie i nie mogąc się dłużej powstrzymywać pocałowałam chłopaka delikatnie w usta na co reszta zespołu zaczęła bić brawa. Niall rzucił się na Hazze a lub na Liam'a.-To takie romantyczne-wyszeptał ze łzami w oczach Niall.-chyba się popłacze Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu więc razem z resztą zespołu zaczęliśmy się śmiać. Nie długo po 16 lekarz nas wyprosił mówiąc że musi zbadać Zayn'a. Wróciłam do domu gdzie w salonie siedzieli moi rozgniewani rodzice.-Gdzie ty byłaś przez tyle czasu?.-zapytał wściekły tata.-Zostawiłam wam przecież kartkę na stole.-wyszeptałam.-Wiem ale tyle czasu cię nie było że chcieliśmy dzwonić na policje!.-krzyknęła mama.-jeszcze nie odbierasz telefonów!Wyjęłam fona z kieszeni i dopiero teraz zobaczyłam że bateria mi się wyładowała i że telefon padł. Przełknęłam gule w gardle i niczym nic nie czujący robot przyjęłam na siebie całą kłótnie.-Już nigdy nie spotkasz się z tym chłopakiem!-krzyczał ojciec.-Tato ty nic nie rozumiesz...-Ojciec ma racje on przyciąga same kłopoty.-przyznała mama.-Mamo myślałam że ty chociaż mnie zrozumiesz!-wykrzyczałam zła na rodziców.Popłakałam się i pobiegłam do swojego pokoju zamykając się na klucz. Tata przez dłuższy czas próbował mnie namówić do otworzenia drzwi ale nic z tego za bardzo w tej chwili go nienawidziłam by mu otworzyć. Położyłam się na łóżku i aż podskoczyłam gdy mała kotka Hope wskoczyła mi na brzuch. Chciałam komuś się wygadać więc zaczęłam wyżalać się małej nie winnej Hope. Choć wiedziałam że kotka nie może nic zrobić poczułam się lepiej po wygadaniu się zwierzakowi. Przebrałam się w piżamę i przytulając Hope zasnęłam.Serdecznie was przepraszam za tak krótki rozdział 8 ale miałam małe kłopoty z komputerem. Teraz postaram się napisać dłuższy rozdział ale nic nie obiecuje bo komp mi się cały czas tnie :(----------------------------------------------------------------------------------------Czułam się okropnie oddzielona od Zayn'a ale co mogłam poradzić? Zabrali mi wszystko telefon, komputer, laptopa i to tego wyjść nie mogę. Biedny Zayn był tu z chyba pięć razy i za każdym razem rodzice wysyłali go do domu. Jakie to nie sprawiedliwe ! Nie na widzę ich ! Jak oni w ogóle mogli mi zrobić coś takiego? Każdej nocy płakałam marząc o znalezieniu się w ramionach Malika ale ich to nie interesowało. Jedyne co mogłam to wpatrywać się w oczka małej Hope. Łzy same płynęły a ciało samo drżało. Nie jadłam za dużo przez ten stres, praktycznie nie opuszczałam pokoju i nagle przełom. Moja mama nie wytrzymała pod nie obecność ojca oddała mi telefon i pozwoliła spotkać z Zayn'em. Zasada była jedna muszę wrócić przed 24 bo trochę po 24 wracał do domu tata. Szybko wysłałam smsa do mojego chłopaka. Ja: ,, skarbię odzyskałam telefon i mogę się z tobą spotkać <3'' Zayn:,, Misiu tak bardzo za tobą tęsknie xxx nie mogę żyć bez ciebie''Ja: ,,Ja tu prawię nie umarłam z tęsknoty za tobą''Zayn:,,To gdzie chcesz się ze mną spotkać?''Ja:,, Może przyjedz pod mój dom''Zayn: ,,A twoi rodzice?''Ja:,,Taty nie ma a mama wie że się z tobą spotykam :* ''Zayn: ,,Zgoda kochanie zaraz tam będę !''Jej moje serce waliło jak szalone a uśmiech nie chciał zejść mi z twarz. W końcu po dwóch tygodniach bez niego znów będę mogła go pocałować, poczuć bicie jego serca, wtulić się w jego silne ciało. Czułam rozpierającą mnie od wewnątrz radość. Latałam jak szalona po domu a kiedy zobaczyłam zatrzymujące się auto Zayna wyleciałam z domu. Rzuciliśmy się sobie w ramiona nie chcąc już nigdy się puścić.-Już nigdy nie pozwolę żeby mi ktoś cię odebrał.-wyszeptał mi wprost do ucha powodując gęsią skórkę.-Kocham cię...-wyszlochałam przez łzy.Tak bardzo pragnęłam zostać w jego objęciach już zawsze ale nie mogłam. Zayn otworzył przede mną drzwi od auta a potem sam wsiadł. Jechaliśmy kawałek drogi a kiedy wysiadłam ujrzałam pobliskie kino. Myślałam że po prostu wejdziemy na seans z innymi ludźmi a tu takie zaskoczenie. W kinie nie było nikogo oprócz pracujący tu ludzi i paru ochroniarzy. Okazało się że Pan ,,piękne oczy'' (Zayn) wykupił całe kino na ten jeden dzień.-To musiało kosztować majątek...-Dla ciebie mogę kupić nawet cały świat.-wyszeptał mi do ucha.Zajęliśmy miejsca na samym środku bo uznaliśmy że tam będzie nam się najlepiej oglądało. Oparłam głowę o ciepłą klatkę piersiową Malika a nasze palce splątały się razem. Na sam początek puścili Tytanika :( potem jakiś mega straszny horror przez który od czasu do czasu piszczałam ale i tak czułam się wyspieczna w ramionach mojego chłopaka. Czułam się naprawdę szczęśliwa ;) jeszcze jeden film tym razem jakaś komedia i gdy wygasły wszystkie światła pocałowałam Malika delikatnie w usta a on po chwili rzucił się na mnie łącząc nasze usta w długim, namiętnym pocałunku. Poczułam jego jedwabiste usta na mojej szyi i zapragnęłam go mieć tylko dla siebie. Nagle drżenie w prawej kieszeni. Na ekranie widniała wiadomość od mamy i dopiero wtedy spostrzegłam że jest już 23.50. Boże matka mnie zabije a ojciec sama nie chcę wiedzieć co on może zrobić. Spojrzałam na Zayna z powagą i już po chwili pędziliśmy autem do mojego domu. Modliłam się by taty jeszcze nie było i kiedy zobaczyłam stojącą przed domem mamę odetchnęłam z ulgą bo ojciec kiedy wraca zawsze siedzi i gada godzinami z mamą.-Mówiłem że zdążę !!-zawołał radośnie Zayn.-Zrobię wszystko by moja księżniczka nie miała lipy....-Kocham cię kochanie!-zawołałam a nasze usta znów połączyły się w gorący,namiętny pocałunek.Szybko wbiegłam do domu i jak najszybciej wzięłam prysznic i położyłam się w łóżku. Znalazłam na telefonię jedną wiadomość od Pana ,,piękne oczy''. ,,śpij dobrze księżniczko'' 



niedziela, 22 września 2013

Rozdział 7 ,,Kocham cię czasami znaczy więcej niż nam się zdaje''

Wybaczcie miał być tamten rozdział super długi a wyszedł super krótki -.- ale postaram się pisać trochę dusze :) Dobra nie zrzędzę dłużej ale proszę komentujcie bo mi przykro że tak mało komów :/Dziękuje wszystkim za komentarze i życzę miłego czytania !-Ona jest śliczna!-zawołała radośnie.-Skąd go masz?Zastanawiałam się czy jej powiedzieć prawdę...jednak po dłuższych namysłach postanowiłam nie mówić jej że Hope jest od Zayn'a.  Jakoś o 19.00 zeszłam na dół bo ktoś dzwonił do drzwi. Na początku miałam skrytą nadzieje że to Zayn ale się myliłam przed domem stała jakaś dziewczyna. Po jej minie wywnioskowałam że nie jest w humorze.-Hej jestem Waliyha siostra Zayn'a-wyjaśniła spokojnie.Zerknęłam w stronę salonu gdzie moi rodzice rozmawiali i przez chwilę zastanawiałam się czy skapną się że wyszłam. Chwyciłam za pierwszą lepszą bluzę i po cichu wymknęłam się z domu tak by rodzice nie zauważyli mojej nie obecności.-Hej jestem Jessi!-zawołałam radośnie.-Nie obchodzi mnie kim jesteś ale obiecuje że cię zniszczę jeśli zranisz mojego brata-oświadczyła.-Nie wiem jak spowodowałaś że tak cię kocha ale jeśli lecisz na jego forsę to poczujesz smak gniewu siostry-warknęła.-Spokojnie nie lecę na forsę twojego brata.Prawdę mówiąc nie wiedziałam na początku że w ogóle jest sławny- wyjaśniłam.-Kochasz go?-zapytała nagle.Nie umiałam odpowiedzieć na jej pytanie. Zayn sprawiał że ręce zaczynały mi się trząść, serce mocniej biło i że strasznie zaczynałam się stresować ale czy można to nazwać miłością? Opuściłam głowę by nie patrzeć na twarz dziewczyny. Poczułam zimny powiew wiatry i krople spadające na moją głowę ale...deszcz nie pada. Podniosłam wzrok i zobaczyłam zapłakaną twarz dziewczyny.-On tak bardzo cię kocha a ty nawet nie wiesz co do niego czujesz-wyszlochała.-Chciałabym mu pomagać równie mocno jak on mi pomaga lecz nie potrafięPrzytuliłam dziewczynę tak by choć trochę się uspokoiła. Przez dłuższą chwilę płakała mi na ramieniu a kiedy w końcu się trochę uspokoiła otarła łzy i spojrzała mi w oczy.-Wciąż tylko mówi o tobie i nie widzi świata poza tobą-wyszeptała łapiąc mnie za nadgarstek.-Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie!-Mi też na nim zależy-oświadczyłam.Dziewczyna przyglądała mi się przez chwilę jakby chciała zobaczyć czy mówię prawdę. Przytuliłam mnie jeszcze raz na pożegnanie i odeszła. To całe zdarzenie było strasznie dziwne i nie zrozumiałe. Wróciłam do domu i poszłam wziąć dłuuuugą kąpiel w czasie której rozmyślałam o moim Maliku i o jego ślicznych czekoladowych oczach i dużych malinowych ustach. Nie mogłam uwierzyć że chodzę z takim kochany i czułym chłopakiem jak on i miałam w nosie jego sławę. Prawdę mówiąc wolałabym żeby był zwykłym chłopakiem bo jak dla mnie za dużo lasek się na niego gapi. Nagle mnie oświeciło każdy zespół musi jeździć w trasy koncertowe a ja nie wytrzymam bez Zayn'a tak długo. Kiedy znów znalazłam się w swoim pokoju złapałam od razu za telefon i napisałam do Zayn'a smsa o treści ,,Kochanie przepraszam że przeszkadzam o tej porze ale masz może wyznaczoną jakąś trase koncertową?'' Położyłam się na łóżku czekając na smsa od mojego ukochanego. Położyłam na swoim brzuchu Hope która powoli zasypiała. Czekałam i czekałam na wiadomość od Zayn'a ale nie dawał znaku życia. W końcu lekko zmartwiona zadzwoniłam do chłopaka. Po trzech sygnałach włączyła się poczta głosowa. Nie mogłam nic więcej zrobić jak zasnąć.-----------------------------------------------------------------------------------------------------Obudziłam się na jakiejś polanie. Dookoła było pełno kwiatów a chłodny wiatr muskał moją twarz. Spojrzałam za siebie i ujrzałam radosną twarz Malika który przez chwilę przyglądał mi się po czym delikatnie pocałował mnie w usta. Pachniał kwiatami a jego włosy były mokre od rosy. Kiedy oderwaliśmy się od siebie pomógł mi wstać.-Gdzie idziemy?-zapytałam gdy chłopak zaczął mnie prowadzić za sobą.-Zobaczysz-odparł.Szliśmy łąką przez dłuższą chwile po czym mulat ukucnął, zerwał małego niebieskiego kwiatka i włożył mi go we włosy. Przyglądałam mu się lekko zdziwiona ale zadowolona.-Kochasz mnie?-zapytał nagle.Spuściłam wzrok bo nie byłam osobą która mówi ,,kocham cię'' z łatwością nie pewna swych uczuć. Milczałam bo tylko to mogła w tej chwili.-Rozumiem. Kocham cię!-wyszeptał pewny wagi swych słów i tak po prostu zniknął.Nie wiedziałam co się dzieje i czemu chłopak zniknął?------------------------------------------------------------------------------------------------------------Obudziłam się zlana potem. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 03.00. Co to było? Przełknęłam gule w gardle i ocierając czoło rozejrzałam się po pokoju. Nagle usłyszałam znaną mi piosenkę i szybko chwyciłam za telefon. Na ekranie pojawił się nie znany mi numer. Postanowiłam odebrać.-Hallo?-Hej z tej strony Waliyha-wyjaśniła przez łzy.-Jestem w szpitalu bo widzisz Zayn miał wypadek i dzwonie bo mnie o to poprosił-Co się stało?!-zapytałam zdezorientowana.-Nic mu nie jest?!-Ma przejść jakiś ciężki zabieg...-przerwała starając się uspokoić.-Proszę przyjedź on naprawdę cię potrzebuje!-Ale ja nie mogę-wyszeptałam.-Rodzice mnie zabiją-Błagam cię-DobrzeWaliyha podała mi adres szpitala a ja sama wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pospiesznie napisałam w razie czego wiadomość na rodziców ,,Nie martwcie się o mnie. Pojechałam do szpitala do Zayn'a bo miał wypadek w razie czego mam przy sobie telefon'' Pospiesznie wyszłam z domu i zamówiłam TAXI bo nie mogłam liczyć na autobus o tej godzinie. Kiedy znalazłam się na korytarzu w szpitalu ujrzałam zapłakaną Waliyhe. Podbiegłam do niej i przytuliłam by mogła się trochę uspokoić.-Gdzie jest Zayn?-zapytałam wypuszczając ją z uścisku.-W sali numer 208-odparła.-śpiWbiegłam do sali olewając słowa pielęgniarki. Ujrzałam posiniaczoną twarz chłopaka i łzy spłynęły mi po policzkach. Usiadłam na krześle obok jego łóżka i nie pewnie chwyciłam go za rękę. Jego dłoń była lodowata. Nie mogłam powstrzymać łez. W tej samej chwili coś sobie uświadomiłam.-Kocham cię Zayn!-wyszeptałam mocniej ściskając jego dłoń.-Tak bardzo cię kocham!

niedziela, 8 września 2013

Rozdział 6


Macie tu super długi rozdział bo postanowiłam pisać je dłusze i lepsze więc MIŁEGO CZYTANIA !!! Przepraszam że znów długo nie pisałam rozdziałów ale nie miałam czasu. Dziękuje za komentarze !!! Piszcie pod tym rozdziałem czy powinnam dodać jeden rozdział +18?!Z samego rana Zayn odwiózł mnie pod dom. W domu oczywiście czekała na mnie kłótnia z rodzicami no ale nie za bardzo się tym przejęłam za bardzo byłam szczęśliwa by mi ktoś to szczęście mógł zniszczyć. Tata dał mi szlaban na wszystko ale miałam to w nosie i wcale się nie przejęłam bo w końcu nie zabrał mi fona więc mogłam kontaktować się z Zayn'em a to najbardziej mnie teraz interesowało bo w końcu go kocham. Złapałam za telefon i wysłałam smsa do Zayn'a.Ja: ,,dojechałeś już domu?''Zayn: ,,Jeszcze nie ale zaraz będę. Coś się stało?''Ja: ,,Dostałam szlaban na tydzień''Zayn: ,,Nie wytrzymam tyle czasu bez ciebie :(''Ja: ,,Ja bez ciebie też nie wytrzymam ale coś wymyśle obiecuje''Zayn: ,,Skarbie...nie mogę pisać bo wchodzę jeszcze do sklepu''Ja: ,,Okey rozumiem do zobaczenia :*''Zayn: ,,Pa misiu !!! :*''Nie miałam bladego pojęcia co teraz począć ale wiedziałam że muszę działać i za wszelką cenę nie mogę pozwolić tacie na szlaban bo ja tyle nie wytrzymam bez mojego ukochanego. Zeszłam na dół gdzie wciąż siedział mój ojciec z grymasem na twarzy.-Przepraszam za wczoraj ale naprawdę musiałam u niego zostać-wyszeptałam siadając obok ojca.-Jessi nie dam się nabrać nie cofne szlabanu-warkną gniewnie wymachując rękoma.-Proszę tato...-zrobiłam smutną minkę i maślane oczka.-Już nigdy nie zrobię nic równie głupiegoNagle do kuchni wparowała moja mama i spojrzała na mnie z kamiennym wyrazem twarzy.-Czy ten słodki chłopaczek...jak mu tam?-Zayn-odparłam zerkając na ojca.-No właśnie Zayn-otworzyła lodówkę i wyjęła mleko.-Czy ty przypadkiem z nim nie chodzisz?-zapytała upijając łyk mleka.Tata przyglądał mi się w milczeniu i poczułam ciepło na policzkach. Spuściłam wzrok bo dobrze wiedziałam że jak powiem im prawdę oni się mnie uczepią i dadzą mi szlaban do końca życia jednak nie mogę skłamać.-Tak-odparłam po dłuższej chwili ciszy.-To u niego byłam wczoraj i naprawdę przepraszam jeśli się o mnie martwiliście-wstałam i ruszyłam w po schodach na górę.
Rzuciłam się na łóżko w swoim pokoju i mocno przytuliłam małego białego misia. Łzy same lały mi się po policzkach. Usłyszałam krzyki ojca przez co jeszcze bardziej zaczęłam płakać. Znów mnie nie rozumieją przynajmniej tata. Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Szybko chwyciłam telefon i zerknęłam na wyświetlacz. Na ekranie pojawił się numer Zayn'a.-Hallo?-Hej kotku wyjdź na chwilkę na podwórko-poprosił.-Przed drzwiami coś znajdziesz...coś dzięki czemu nie będziesz się nudzić-zachichotał radośnie.Wymknęłam  się z domu tak by ojciec mnie nie zobaczył i przed drzwiami od domu zauważyłam pudło a w nim siedział malutki czarny kotek. Łzy znów napłynęły mi do oczu ale tym razem z radości. Zayn jest taki kochany !!!-Gdzie jesteś?-zapytałam go przez telefon.-Powiem ci ale musze być pewny że mnie nie zabijesz...-Idioto ja mam zamiar rzucić się na ciebie-pisnęłam nie mogąc dłużej powstrzymywać radości.-Pokarz mi się głuptasie !!!-Podejdź do bramy-wyszeptał.Zrobiłam jak kazał i stanęłam przed bramą. Przestraszyłam się kiedy ktoś złapał mnie od tyłu w pasie ale gdy skapnęłam się że to Malik z radością uśmiechnęłam się i rozłączyłam.-Hey skarbie-wyszeptał mi do ucha.-Tęskniłaś?-Bardzo-odparłam lekko całując go w policzek.-Wiesz że jak mój ojciec cię tu spotka to cię zastrzeli?-Teraz wiem-zachichotał.-Przepraszam ale musiałem się z tobą spotkaćJeszcze przez chwilę trzymał mnie w swoich silnych ramionach a kiedy mnie w końcu puścił ucałował moje czoło i wrócił do auta ze smutną minką. Pomachałam mu na pożegnanie i szybko wróciłam do domu ale tym razem z pudłem.
-Co ty tam masz?!-zapytał jeszcze lekko wściekły ojciec.-Kotka-odparłam radośnie.-Błagam nie złość się...znalazłam go w pudle pod domem-skłamałam.-Nie złość się na nią zawsze chciała mieć kota-wyszeptała moja mama.-Ale jeśli nie będziesz się nim opiekowała to oddam go komuś-oświadczyła machając przy tym palcem na znak ostrzeżenia.Radośnie wbiegłam na górę gdzie na łóżku położyłam małego paro miesięcznego kociaczka czarnego umaszczenia. Przez chwilę zastanawiałam się nad imieniem i już po chwili wiedziałam.-Witaj w domu Hope-wyszeptałam pokazując nowego członka rodziny mojej siostrze. 

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 5

Miałam napisać następny rozdział dopiero 10 sierpnia ale udało mi się troszkę wcześniej xDZayn zadzwonił do mnie z samego rana by złożyć mi życzenia z okazji walentynek.Zaprosiłam go do domu ale w końcu spotkaliśmy się w miejscu naszego pierwszego spotkania.-Hey skarbie!-przywitałam się radośnie z czarno-włosym chłopakiem.-Hey maleńkaCmoknął mnie w policzek z radością.-Zabieram cię dzisiaj na walentynkową randkę-oznajmił.Byłam mile zaskoczona jego niespodzianką. Uśmiechnęłam się radośnie i złapałam Zayna za rękę. Najpierw Zayn zabrał mnie do kina z którego musieliśmy uciekać z powodu jego fanek ale i tak fajnie było uciekać przed nimi xD. Pod noc chłopak zabrał mnie na dach swojego domu gdzie w kształcie serduszka na ziemi leżały płatki róż. Ucałowałam z radości Zayna w policzek a do oczu napłynęły mi łzy bo żaden jeszcze facet nie zrobił czegoś tak romantycznego dla mnie.-I jak ci się podoba?-zapytał.-Bardzo mi się podoba-odparłam radośnie.-Jesteś kochany!Oby dwoje usiadliśmy na dachu wpatrując się w gwiazdy pomyślałam życzenie: ,,Chciałbym być obok Zayna już na zawsze ''.Czułam się wspaniale wtulona w Zayna. Chwile jeszcze posiedzieliśmy na dachu po czym weszliśmy do jego sypialni.-Zostaniesz dzisiaj u mnie na noc?-zapytał.-No nie wiem. Rodzicom nic nie powiedziałam-wyjaśniłam smutnym tonem.Nagle Zayn wyją telefon i mi go wręczył.-To do nich zadzwoń-zaproponował radośnie.Zgodziłam się i z radością wykręciłam numer do taty.-Hallo?-Hey tato to ja Jessi
-Gdzie ty jesteś?-Jestem u kolegi-Wracaj już do domu-Tato mogę zostać u niego na noc?-Nie ma mowy nie pozwolę ci zostać na noc u jakiegoś chłopaka-Zostanę i wrócę jutro rano(koniec rozmowy)Zayn przyglądał mi się ze wszystkich stron.-Zgodził się!!!-krzyknęłam radośnie rzucając mu się w ramiona.Reszte dnia spędziliśmy na gadaniu o bzdurach a potem wtuleni w siebie zasnęliśmy :*


czwartek, 1 sierpnia 2013

Powrót

Przepraszam was za to że nie pisałam ale już 10 sierpnia dodam nowy rozdział i będę dodawać rozdziały co trzy dni ;)